Martin Luther King w swojej najbardziej znanej i prawdopodobnie najlepszej mowie w dotychczasowej historii świata, powiedział o swoim marzeniu, o Ameryce z jego snów. Ja również mam marzenie. Marzenie, by na polskiej scenie politycznej pojawiła się szeroka, bezkresna i głęboka prawicowa partia na wzór amerykańskiej Partii Republikańskiej.
Szeroka, gdyż pomieścić by mogła ugrupowania kanapowe jakimi dziś są Nowa Prawica i Prawica RP, by pomieścić mogła prawicowy mainstream taki jak PiS, by mogła objąć również i PJN oraz Solidarną Polskę, a także inne partie i ruchy prawicowe.
Bezkresna, bo zapewniłaby trwałą i jednolitą alternatywę wobec zatapiającego nas lewactwa i nihilizmu. Bo byłaby fundamentem republikańskiego ruchu społecznego, skupiającego wartościowych ludzi o prawicowym nakierowaniu.
Głęboka, bo nie miałaby jednej i poprawnej ideologii, ale reprezentowała ludzi, którym na sercu leży dobro Państwa i która realizowałaby zasady suwerennej i wolnorynkowej republiki. Która w swej różnorodności czerpałaby siłę pomysłów i motywację do działania. O której kształcie programowym decydowały by poszczególne jednostki składowe a nie wodzowie, tudzież liderzy.
Takie oto, Proszę Państwa mam marzenie. Boję się jednak, że pomimo mojego młodego wieku, mogę spełnienia tegoż marzenia nie dożyć. But I still have a dream...
Komentarze